Dziś rano podniosłam się z łóżka z wielką radością. Powodem był przyjazd Arriagi. Z moich opisów wynikało to, że czułam coś więcej do Arriagi. Nie mogę powiedzieć, że tak nie jest, ale nigdy bym nie zdradziła Nelsona. Nawet nie przeszłoby mi to przez gardło. Nelson był dziś wyjątkowo w dobrym nastroju. Swoją radość popierał tym, że będę bezpieczna 24 godziny na dobę. Nie powiem, że bardzo miło mi się zrobiło, ale nie rozumiem czemu wczoraj przy śniadaniu zrobił awanturę na temat Arriagi. Śniadanie przerwał nam przyjazd Jose Angela. Nelson przywitał go bardzo gościnnie i miło lecz spieszył się na spotkanie i zostawił go ze mną. Postanowiłam oprowadzić Jose Angela po całej rezydencji. Był zachwycony wystrojem każdego pomieszczenia. Szczególnie spodobał mu się mój ogród, ale najbardziej szklarnia ze wszystkimi wyjątkowymi roślinami, które zostały zakupione ze wszystkich stron świata. Kilkakrotnie powtarzał, że jego córka Lilianna byłaby zachwycona tymi roślinami. W tym czasie powiedziałam mu, że jego córka jak i żona mogą go odwiedzać kiedy chcą. Uratował mi życie, dlatego mój dom może być w części ich domem. Najbardziej nie pasował mi Arriagi strój. Ochroniarz powinien mieć elegancki garnitur, dlatego postanowiłam, że jutro pojedziemy na zakupy do centrum handlowego. Po oprowadzeniu przekazałam Jose Angela w ręce Salsera, aby go przeszkolił (jako ochroniarza).
 |
| Salsero - główny ochroniarz |
Już do końca dnia nie widziałam Jose Angela. Wieczorem przed snem Nelson poprosił mnie aby na siebie uważała i nigdy nie wychodziła sama z domu. Może nasz kryzys małżeński zakończył się na próbie zamachu na moje życie. Te wydarzenie bardzo nas zbliżyło. Nawet z Nikki poprawiły mi się kontakty. Jednym krótkim słowem, wszystkich nas to wydarzenie zbliżyło do siebie.
Podczas pisania bloga na zewnątrz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz