czwartek, 27 listopada 2014

Dzień pierwszy


Kendra Ferreti
Dzisiaj miałam zarówno bardzo koszmary jak i cudowny dzień. Nigdy w życiu bym się nie spodziewała tego co się wydarzy. Dziś rano mieliśmy sesję do nowej reklamy kostiumów plażowych. Ponadto umówiłam się z chętnym na stanowisko zarządcy w "Hiacyndzie". Mój mąż przedstawił mnie z piękną modelką Kendrą Ferreti, którą miesiąc temu zatrudnił jego podwładny Santino Roca znany przez wszystkich jako Salsero. Przede wszystkim Salsero pełni funkcję kierownika ochrony w moim domu. Kendra okazała się bardzo miłą i przyjacielską dziewczyną lecz na taką nie wygląda. W sesji miała również wziąść udział moja córka Nikki, ale się ze mną pokłóciła że dałam jej ubranie, z którego wynikało, że ma widoczne fałdy tłuszczu na brzuchu. Po kłótni nie chciała wystąpić. Sesja zrobiła niesamowitą furorę wśród wszystkich pracowników "Meta Imagen Internacional". Główna modelka, która zrobiła największy zachwyt - Kendra. Wręcz jest urodzona do tej pracy. Po znakomitym pokazie pojechałam z mężem do "Hiacyndy". Jest to posiadłość Balvanerów na wsi, w której rosną piękne krzewy, zwierzęta, a przede wszystkim duży dom, który jest połączony ze stajnią do koni. Mieliśmy spędzić razem popołudnie lecz musiał pojechać do firmy, ponieważ były jakieś problemy z dzisiejszą sesją. Natomiast ja czekałam za mężczyznę, z którym się umówiłam w Hiacyndzie o stanowisko pracy. Moim ulubionym miejscem wypoczynku i odprężenia jest piękny, duży taras, z którego widać wszystkie rosnące rośliny. W tamtym momencie czytałam książkę pt. "Miłość wszystko wybaczy", która mnie bardzo wciągnęła. Nie ukrywam, iż się bardzo zdenerwowałam na mężczyznę, który miał przyjść się starać o pracę. Całkiem nie spodziewanie z tyłu zaskoczył mnie zamaskowany mężczyzna, który przystawił mi pistolet do głowy. Mówił wielokrotnie "nie ruszaj się staro Balvanerówno bo zaraz Cię zabiję i skończy się twoje urzędowanie". Póżniej moje oczy dostrzegały jeszcze trzech uzbrojonych, zamaskowanych mężczyzn. Bałam się najgorszego. ŚMIERCI.

Ja z tajemniczym mężczyzną
Po chwili usłyszałam głośne wrzaski, które dobiegały z korytarza prowadzącego na taras. Następnie pojawił się bardzo umięśniony wbrew bardzo męski mężczyzna, który zaczął się bić z trzema bandytami. Cały czas byłam w ramionach bandyty, który celował mi bronią w prosto w głowę. Gdy już był pewien oddać strzał. z jego ręki wyrwał mu broń nie uzbrojony mężczyzna. Wpadłam w panikę. Nie zważyłam na to, że ten człowiek był po mojej stronie. Wzięłam pierwszą rzecz z brzegu ze stolika, a był to wazon z kwiatami. Gdy bandyci zaczęli uciekać z przerażenia na widok siły mojego obrońcy, ja zaczęłam go bić, krzyczeć. Kiedy podniosłam wazon do góry aby rzucić nim mu w głowę on złapał mi ręce i bardzo mocno mnie przytulił. Po czym wazon mi spadł i powtarzał wielokrotnie "Już wszystko dobrze señorita Victoria". Po dłuższym czasie zaprowadził mnie do sypialni gdzie położył mnie na łóżko abym odpoczęła. Jak przysnęłam to musiał wyjść i zostawić mnie bez słowa pożegnania. W jego ramionach czułam się bezpiecznie jak nigdy dotąd. Można więc rzec że czułam się bezpieczniej niż u Nelsona. Najgorsze było to, że nawet mi się nie przedstawił. Nie podał swojego imienia, ani nazwiska. Obdarzyłam go słowem jako Bohater, ponieważ uratował mnie z opresji.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz